Nie chce mi się
Nie chce mi się
Wiele mówi się o organizacji pracy zdalnej, o rutynie, która w tym pomaga, o braniu się w karby… A co mam zrobić, gdy mimo wprowadzonych zasad, mi się nie chce? Nie mogę się skupić? Zaglądam więc do Internetu, niby na chwilę, a tak naprawdę, by się oderwać od zadań. Jak mam się zmusić do pracy, do robienia tego, co powinnam, muszę zrobić? I co jeszcze nie tak dawno, bo wczoraj, lubiłam robić?
Idę zrobić kawę, podkreślam błędy, układam pasjansa w przerwie – jakiej przerwie, jeśli do tej pory niczego dziś nie zrobiłam?
Znowu siadam do komputera i próbuję napisać choć kilka zdań. Nic nie wychodzi. Najchętniej wykorzystywanym klawiszem jest enter. To mi idzie. Ale to nic, jestem silna i zabieram się znowu do roboty. Idę po fachową literaturę, przepisuję zaznaczone fragmenty, by znowu użyć entera.
Będzie dobrze. Trzeba się tylko skupić. A tu nic nie przychodzi do głowy. Co zrobić, gdy się nie chce, gdy mamy czas, a nie potrafimy zabrać się do roboty, tylko wyszukujemy sobie sprawy do załatwienia?
„Jestem beznadziejna” myślę a to nie dodaje mi sił. Bardzo chcę zrobić coś konstruktywnego, coś choć minimalnie ważnego, jednak palec mimowolnie przesuwa się na głośnik i lecą „Testamenty” Atwood. Niezwykła książka, jednak nie powinnam jej słuchać w godzinach pracy.
Zasady pracy online
Online trzeba odpowiednio pracować, zbudować sobie metodykę, procesy i procedury pracy, dbać o jakość. Ale wszyscy wiemy, że w domu jest więcej rozpraszaczy, tego, no muszę założyć pranie, bo zaraz niska taryfa, albo niedługo wrócą domownicy i trzeba im podać obiad, więc wstawię pieczeń i ziemniaki na gaz, no i ta półka nad stołem taka zakurzona… Trudno jest skupić się i działać, jak do tego boli nas głowa, w krzyżu łupie…
Nic to, działamy wg harmonogramu. Rano zaglądamy do zadań, które otrzymaliśmy do zrobienia na dziś i układamy sobie pod nie cały plan dnia, nie zważając na nasze aktualne samopoczucie, tj. bierzemy je pod uwagę, ale w taki sposób, by jednak zrealizować zadania w całości. Plan działania jest dobry, ale powinniśmy go skrupulatnie wykonywać, by był dobry w praktyce. Bo sam plan niczego nie załatwi. Poza tym trzeba pomyśleć, które zadania są pilne i ważne – z pewnością jest to obecna szychta, dniówka, czy bardziej elegancko, praca. Gdy do tego dodamy pilne i mniej ważne lub ważne, ale mniej pilne, będziemy wiedzieć, co mamy zrobić. Nie możemy tylko mylić kryterium pilności z kryterium ważności. Nie każde pilne jest ważne i na odwrót.
Matryca Eisenhowera
Kryterium ważności ma cztery czynniki:
- Czy zbliża do realizacji celu? Które mnie zbliża bardziej, jeśli mam kilka zadań.
- Kto mi to zadanie delegował? Im ważniejsza osoba w firmie, tym zadanie ważniejsze.
- Czy tylko ja mogę to zadanie wykonać? Jeśli nie mogę go nikomu zlecić, to zadanie jest ważne.
- Jakie są konsekwencje niewykonania tego zadania? Jeśli nic to nie jest ważne.
W kryterium pilności pod uwagę bierzemy wyłącznie czas. Co jest najpilniejsze?
W jakiej kolejności powinniśmy realizować zadania:
- Ważne i pilne.
- Ważne i niepilne.
- Nieważne a pilne.
- Nieważne i niepilne.
Teraz praktyka
Trzeba wypełniać zadanie po zadaniu. Jak to robię? Jeśli mi się już baaardzo nie chce to, albo robię tabelki, czyli podsumowania, liczę rzeczy, które muszę policzyć, a w innym czasie mi go po prostu szkoda, albo czytam tekst i poprawiam literówki, a jeśli i to nie działa, ćwiczę.
Zapewniam, że zrobienie iluś tam ruchów rękami, brzuszków etc. pozytywnie wpływa na chęć do pracy! Oczywiście jak trochę odsapnę. Bo czyż lubimy być stale w ruchu?
Przyczyny niechęci
Najpierw szukam przyczyny oporu: może temat wybrałam zbyt trudny, albo kazali mi napisać coś, co uważam za nieciekawe? Może jest tego za dużo i sama ilość mnie przeraża? Albo chcę się pokazać z jak najlepszej strony i sam fakt, że będę się starała a i tak się nie spodoba, mnie zniechęca do działania? Gdy lęk mnie rozkłada, wybieram sobie z całości coś maleńkiego, co na pierwszy rzut oka jest przyjazne i to robię. Jak się rozkręcę, działam dalej bez większych problemów.
Grunt to nawyk
Zastanówmy się, jak my działamy. Może potrzebujemy rozbiegu, zamiast od razu rzucać się na najtrudniejsze pytanie? A może wręcz przeciwnie, właśnie wykonanie tego najtrudniejszego zadania nas mobilizuje i potem już mamy z górki?
Gdy i to nie pomaga, stosuję technikę Comodoro, czyli 25 minut pracuję, 5 minut odpoczywam. Gdy się wciągnę, to okazuje się, że zapominam o technice, tylko robię to, co mam do zrobienia.
Można budować pozytywne nawyki dokoła zadania, które mamy wykonać, czyli oczyszczam miejsce pracy. Usuwam wszelkie brudne kubki, a przynoszę nowy z kawą, bo jej zapach skłania mnie do myślenia. Przygotowuję ciepłe skarpetki, bo w czasie pracy marną mi nogi. Wietrzę pomieszczenie przez 15 minut. Każdy może wypracować sobie takie mobilizatory do pracy, których wykonywanie daje znak do mózgu. Teraz pracujemy.
Gdy mi się nie chce robić tego, co powinnam, stosuję zawsze działający patent a mianowicie robię najbardziej nudne i monotonne rzeczy, których nie cierpię. Zapewniam, chęć do roboty wraca od razu! Jeśli i to się nie udaje, obiecuję sobie nagrodę za wykonanie konkretnej rzeczy. Czasem jest to czekoladka – jestem na diecie, popołudniowe wyjście na spacer, dłuższe czytanie kryminału itp.
Planujmy realnie
Zniechęca nas też nadmiar zaplanowanych spraw do wykonania. Doba ma tylko 24 godziny, z których 8 powinniśmy poświecić na sen, czyli możemy zaplanować najwyżej 16 godzin. Najczęściej planujemy wieczorem, gdy albo mamy kaca, bo nie zrobiliśmy nic, albo jesteśmy zdeterminowani, bo od jutra będziemy robić coś wielkiego i ustalamy za dużo, nierealnie i nieadekwatnie do tego, co jest rzeczywiście następnego dnia najważniejsze.
Na koniec stwierdzę za Panią Swojego Czasu, że nie zawsze musimy robić, kiedy nam się chce. Możemy efektywnie pracować, nawet gdy nam się bardzo nie chce. Moment gdy mi się zachce może w ogóle nie przyjść. I jeszcze jedno, gdy już pracujemy i skupiamy się na ważnej sprawie a przychodzi nam do głowy, że coś musimy zrobić, zapisujmy to na naszej liście i nie odrywajmy się od pracy. Gdy skończymy działanie lub zrobimy sobie przerwę, to zajmiemy się rozpraszaczami czasu, czyli podlejemy kwiatki, wyślemy maila do kolegi, sprawdzimy rachunki itp. Teraz najważniejsza jest praca. Wykonujmy ją solidnie.
BPO Network